fot. Marta
28 lutego 2015
26 lutego 2015
torture me
jeszcze śniegowe i mroźne krajobrazy
a co jeśli wszystko skończy się szybciej niż się zaczęło.
ale w razie czego i tak kiedyś znowu coś się zacznie.
to chyba nie jest jedyna możliwość, mimo że tak teraz bardzo czuję.
24 lutego 2015
your voices will be heard
(deserek z alą c:)
Everything I ever lost, now has been returned
In the most beautiful sound I'd ever heard.
In the most beautiful sound I'd ever heard.
21 lutego 2015
wild thing
dziś czuję się bardzo dobrze, lubię chwile jak te, beztroskie
(mimo, że wiele na mnie ciąży i muszę się wziąć za naukę)
ale słucham, śpiewam, wszystko się udało, jest sobota, osiem stopni,
i jak na razie prawie nic mnie nie obchodzi, chwilowe szczęście c;
i tak uwielbiam odsłuchiwać stare piosenki..
20 lutego 2015
16 lutego 2015
wake me up in july
czuję się nieswojo. bo z jednej strony jest już wieczór, a ja praktycznie nie robię nic.
poczytałam książkę, zrobiłam szybko lekcje (nie było matematyki, to główny powód)
i chyba powinnam coś zrobić ze sobą, ze swoim życiem, ze swoją przyszłością.
ale na nic więcej nie mam w tym momencie ochoty, i nie ma szans by się za coś zabrać.
z drugiej strony nieswojo, bo ostatnio jestem dziwnie spokojna. już mnie nie interesuje to,
czy wszystko się uda, czy będzie po mojej myśli. wiem, że kiedyś, za x lat coś mnie spotka.
może uda się szybciej, fajnie by było, ale jak nie, to trudno. bo ileż można czekać, to życie czeka.
i właśnie przyjmuję wszystko takim jakie jest, mam wiarę w to, że coś się wydarzy.
nieważne kiedy, ale jestem ciekawa tego momentu.
13 lutego 2015
run away
chyba naprawdę nigdy nie będzie tak jak mogłoby być,
zawsze zrobię coś, co wszystko zepsuje, albo po prostu los wie lepiej.
12 lutego 2015
11 lutego 2015
10 lutego 2015
9 lutego 2015
cold night
wiedziałam, że tak będzie. ale trudno, nie chcę nikomu zawadzać.
dziś zaczynam zajęcia z matematyki, praktycznie cały dzień, jeśli wszystko się uda.
ale tak bardzo nie chcę tam iść, wolałabym zostać w moim ciepłym łóżku, pod kocem.
okropne jest to poczucie, że powinnam, bo to dobre dla mojej przyszłości.
nie chcę tego. a i tak muszę. i tak pójdę. ale zobaczymy czy zostanę tam na tydzień.
5 lutego 2015
soon enough we'll die
bo to się odbywa na tylu płaszczyznach. z drugiej strony nie potrafię się jednak do końca cieszyć.
bo za dużo dobroci, chwilowej radości oznacza, że szybko się to skończy.
może nie powinnam tak myśleć. ale już się tak nauczyłam. i zawsze kończę tak samo. więc nie nastawiam się na nic.
może nie powinnam tak myśleć. ale już się tak nauczyłam. i zawsze kończę tak samo. więc nie nastawiam się na nic.
4 lutego 2015
tea
ostatnio naprawdę wiele rzeczy się sypie. nie wiem czy kiedykolwiek będzie tak, jak byłam do tego przyzwyczajona.
nie sądziłam, że to się kiedyś zdarzy, ale widać to naprawdę ciężki okres.
na początku naprawdę się załamałam, teraz mam poczucie, że jednak sytuacja się zmieni, wróci.
ale co jeśli nie. nie pomoże mi już wtedy zaszycie się w samej sobie, we własnym pokoju,
odcięcie od rzeczywistości. przestałam nastawiać rano budzik. śpię ile popadnie. czas szybciej wtedy mija,
no i nie mam naprawdę ochoty się budzić i czegokolwiek robić.
najlepiej teraz czuję się z filmem, lampkami przy łóżku i w nocy.
3 lutego 2015
anytime you're afraid, it's gonna be alright
samociążek
szczęście to odbijające się światło. ciepło termofora.
osobista muzyka na słuchawkach. wspólne żarty. fistaszki. m.in.
jeśli ktoś ma ochotę to zachęcam do głosowania na mojego bloga,
wiem, że mam małe szanse, ale próbować można :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)