passivity and neutrality
31 grudnia 2014
30 grudnia 2014
doubts
cieszyłam się na koniec tego roku, na zerwanie z przeszłością, przynajmniej jej częścią,
zamknięcie obecnych spraw, które wciąż mnie trzymają, na nowy start, nowe nastawienie.
dużo nowych ciekawości, większych zmian, odejście od tego co mnie męczy.
ale już sama nie wiem. w tym momencie wolałabym tu jednak zostać, ten rok był taki bezpieczny,
mogłam popełniać błędy, mogłam chcieć zostawać w łóżku, mieć wymówki na wszystko.
teraz mam dziwne wyobrażenie wielkiej pustki pożerającej cały świat, tuż po nowym roku.
jak taki osłabiający, niosący zniszczenie i smutek blask.
ten rok przyniesie wiele rzeczy, tylko ja jeszcze nie czuję się na nie gotowa.
i nie mogę pozbyć się tego uczucia.
28 grudnia 2014
lune
szczerze mówiąc, wszystko się sypie. nie utrzymam tego pogodnego stanu,
nie mogę kiedy rzeczywistość mi nie pozwala, i we wnętrzu mimowolnie i mimochodem czuję ciągłą beznadzieję. mogę jak zwykle tylko się temu poddać. przegrywanie to mój częsty element.
27 grudnia 2014
cold cold night
i parę innych zdjątek z jednego ze spacerów
szkoda, że znowu jestem tutaj. ale no nic nie trwa wiecznie.
od jutra robię małą trzydniową dietę oczyszczającą, tzn warzywno-owocowo-siłowniową.
24 grudnia 2014
20 grudnia 2014
christmas time
wczorajsze robienie macaronsów z alą (razem z którą odbijam się w piekarniku)
podoba mi się jak zapakowałam prezenty dla rodziny, bo przy użyciu decoupage.
nie mogę się doczekać aż zobaczą i się ucieszą
jutro jadę <3
19 grudnia 2014
dark/light
ostatnio jakoś nie mogę znaleźć odpowiednich słów
czasami za dużo sobie wyobrażam, ale zaraz uciszam mój nieogarnięty umysł.
no bo kurczę, ja wiem jak to wszystko będzie wyglądało. więc nie mogę się zadręczać.
już prawie spakowałam się na wyjazd, to będzie takie odseparowanie w gronie rodziny,
czekałam na to długo, bo to jest ucieczka, a ja lubię uciekać. dobrze, że mam dokąd.
jeśli nie jest to pieczenie, bieganie, sprzątanie, to jest to rodzinka.
resztę na pastwę losu.
18 grudnia 2014
znowu cały czas zleciał szybko, zanim się obejrzymy a będzie koniec wszystkiego.
no ale jak narazie cieszy mnie to, że jutro już wigilia klasowa, chociaż będę tęsknić:p
ale czuję że te święta będą ekscytujące, znaczy się raczej to ja jestem podekscytowana.
zamierzam pożytecznie wypełnić te wolne 3 tygodnie i z pozytywnymi myślami!
za to nie zamierzam się poddać (tak jak zawsze dawniej) w moich postanowieniach
16 grudnia 2014
14 grudnia 2014
friday
dzisiaj będziemy podobnie wyglądać:p
***
dobra, na chwilę się zagalopowałam we własnym umyśle ale już powracam.
historia nie może się powtórzyć, choć to jak widać mój własny, smutny film.
13 grudnia 2014
tak bardzo nie chciałam tego weekendu, bo ja najczęściej myślę negatywnie (tak, pesymiści trafiają do piekła). ale wczorajszy jego początek - naprawdę był cudowny. będę to pewnie długo wspominać
nawet jak już wszystko się zmieni, a moje myśli zostaną napędzone przez te stałe, pochmurne.
ale ważne są chwile przecież, nimi warto się cieszyć. a ten wieczór był długą chwilą.
11 grudnia 2014
are we lost
znowu napadają mnie sprzeczne uczucia. znowu nie jestem pewna swego,
znowu mam zbyt miłe sny, żeby były prawdziwe.
ten weekend od jutra będzie wyjątkowo pełny, cieszę się głównie na kupowanie prezentów rodzinie,
reszty.. z wielorakich powodów mogłabym uniknąć.
ale jasne, po co. życie czasem lubi dać mi wszystko co najgorsze za jednym razem.
7 grudnia 2014
please don't strip my mind
robienie porządku w szafie słuchając jednocześnie płyty red hotów, sama nie wiem jakie uczucia mi przypomniało.
chcę się stać nową, lepszą sobą, a mam przewidzenia, jakby przeszłość powracała.
ale tylko trochę. nie była zła, ale kurczę byłam tak szczęśliwa, gdy mi się udało. teraz nie mogę tego zepsuć.
to nic. nadal wiem, co chcę zdziałać i czym się zająć.
6 grudnia 2014
5 grudnia 2014
new way
zamiast tyle gadać i planować, powinnam zacząć działać.
to co nie wyszło, pozostawić w niepamięci.
teraz rozpoczną się zmiany, i szczerze nie mam na co narzekać.
przekonałam się sama, i chyba wiem co jest dla mnie najlepsze. przynajmniej na razie.
zamierzam zadbać trochę o własne potrzeby, samopoczucie, wygląd.
no i więcej tworzyć. naprawdę mam na to ochotę.
to brzmi trochę jak postanowienia noworoczne,
ale do tych jeszcze trochę, na razie to postanowienia na odrobinę szczęścia.
4 grudnia 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)