nagle przypominam sobie, że nie mogę przejmować się tym na co nie mam wpływu.
coś, mimo że obiektywnie patrząc wydaje się po prostu przykre i bardzo smutne,
nie może odbijać się na mnie subiektywnie jeśli nie mogę nic z tym zrobić.
rzeczy się dzieją. wszystko idzie na przód, nawet jeśli wydaje się powrotem lub krokiem wstecz.
i uświadamiam sobie, że nie mogę zadręczać się czymś i myśleć o tym,
tylko z powodu samego faktu i analizowania jego możliwych zaistnień i wizji.
ja jestem tu i teraz i najlepsze co mogę zrobić to skupić się na tym co dookoła mnie.
nie tym, co było dla mnie złe i mnie zraniło, a tym co jeszcze dobrego mogę znaleźć w świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz