najgorszy dzień tego tygodnia (jak i każdego na najbliższe parę miesięcy, no chyba że jak zwykle najgorsze jeszcze nie nadeszło) właśnie się skończył. nie mam perspektyw, nie mam humoru. cały dzień trzyma się mnie fala pesymizmu. w sumie trzyma się już od jakiegoś czasu. przynajmniej mam powody do egzystencjalnego bólu. bo boli mnie ciało, boli mnie w środku.
teraz pójdę zrobić kolację, a potem uciec w inne światy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz